A Może byśmy tak … wpadli na dzień do Tomaszowa

„A może byśmy tak… wpadli na dzień do Tomaszowa” to pełnometrażowy film dokumentalny o społeczności żydowskiej Tomaszowa Mazowieckiego, która przed wojną stanowiła po Polakach największą i najbardziej witalną grupę etniczną miasta. Wiecej poniżej.

„A może byśmy tak… wpadli na dzień do Tomaszowa” to pełnometrażowy film dokumentalny o społeczności żydowskiej Tomaszowa Mazowieckiego, która przed wojną stanowiła po Polakach największą i najbardziej witalną grupę etniczną miasta.

Jednym z bohaterów jest Allan Chernoff, były dziennikarz CNN, współautor książki „Krawcy z Tomaszowa: pamięć o polskich Żydach”, którą napisał wspólnie ze swoją mamą, tomaszowianką Reną Margulies. Allan od lat poczytuje za swoją misję opowiadanie Amerykanom o żydowskim Tomaszowie Mazowieckim, a kamera towarzyszyła mu w kilku takich prezentacjach. W filmie zobaczymy również materiał video, który Allan nakręcił ze swoją mamą podczas wizyty w Tomaszowie Maz. w 1994 roku.

Pozostali bohaterowie filmu to: światowej sławy pianistka, przemieszczająca się pomiędzy Sydney i Nowym Jorkiem – Sarah Grunstein (córka tomaszowianki Chany Borensztajn) oraz rodzeństwo – Ewa Korulska, mieszkająca na co dzień w Szwajcarii i jej brat programista komputerowy Daniel Wencel z Kalifornii, którzy szukają rodzinnych korzeni, a towarzyszy im w tej niezwykle odkrywczej podróży profesor Krzysztof Tomasz Witczak.

Allan, Ewa i Daniel „wpadli” na dzień do Tomaszowa, aby skonfrontować zasłyszane od rodziców i dziadków opowieści z dzisiejszą rzeczywistością.
Ze smutkiem przekonują się, że nie ma w mieście śladów upamiętnienia miejsc pamięci, tj. synagogi, mykwy itp. Film jest dla nich nadzieją na to, że nie zaginie pamięć po ich rodzinach i całej żydowskiej społeczności Tomaszowa Maz.

Bardzo ważnymi bohaterami filmu są żydowscy mieszkańcy Tomaszowa Maz., którzy przeżyli Holokaust, żyją po dziś dzień w różnych zakątkach świata, tak jak Sally Maierowitz czy Zlatka Warzecha. Kobiety opowiadają, jak zapamiętały Tomaszów.

Film ma również wątek osobisty, traktujący o tym, jak to Polka Barbara Grünberg, pomysłodawczyni filmu i niejako jego narratorka, wspomina swój wyjazd z Tomaszowa Mazowieckiego w kontekście wyjścia za mąż za Żyda, Sławomira Grünberga.

W 2015 roku Sławomir Grünberg również „wpadł” na dzień do Tomaszowa, aby obejrzeć wyjątkowy spektakl teatralny „Listy z getta”, wyprodukowany przez Barbarę jako ówczesną dyrektorkę domu kultury, zagrany przez młodzież z Teatru „Trzcina” Kariny Góry i wystawiony w oryginalnej scenografii, w budynku mieszczącym się na terenie getta, gdzie odbywały się warsztaty przymusowej pracy.

Bardzo ważną sceną w filmie jest moment, kiedy łodzianin Artur Gogel, na co dzień szukający w całej Polsce śladów po społeczności żydowskiej, odnajduje ślad po mezuzie – ostatni istniejący ślad po tomaszowskich Żydach. Młodzi pasjonaci z MI POLIN, Helena Czernek i Aleksander Prugar pobierają jego odcisk, aby przygotować odlew.

Dzięki tomaszowskiemu regionaliście – Marianowi Fronczkowskiemu, kustoszowi Muzeum w Tomaszowie Maz. – dr Danielowi Warzocha oraz tłumaczce „Księgi pamięci gminy żydowskiej w Tomaszowie Mazowieckim” – Annie Ciałowicz widz ma okazję uczestniczyć w spacerze po dawnych żydowskich ulicach Tomaszowa.

Warto podkreślić dużą rolę re-fotografii przygotowanych na potrzeby filmu przez Stefana Brajtera. Dzięki tym kolażom widz może niejako przenieść się o prawie jeden wiek wcześniej.

Treści filmu dopełnia wyjątkowa muzyka skomponowana specjalnie na potrzeby filmu przez kompozytora Wojciecha Lemańskiego.

Dlugosc filmu: 67 minut

Zdjęcia

Wspieraj niezależne filmy. Zrob donację tutaj.